Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Budynek nr 2, ul. Szkolna, Sokołowsko
Hellrid: Dzięki, dopisałem do obiektu i do ulicy Głównej, nie jestem w stanie potwierdzić że w budynku obok była kawiarnia Jaga, a wolałbym aby było to na 100%.
Restauracja na Górze Parkowej, Boguszów-Gorce
Popski: Taka moda. Jest trochę tego typu pocztówek na stronie. Tu zielonogórska z wspólnym motywem: .
Dom Zdrojowy Sanatorium Uzdrowiskowe Nr 1, ul. Kolejowa, Szczawno-Zdrój
Kolekcja-BieniasiewiczT.: Zamieściłem odrobinkę lepszy skan
Budynek nr 65, Jaczków
Przemysław09: Znalazłem źródło według którego ten budynek miał pełnić funkcję gospody pod nazwą „Zur Hoffnung" Właścicielami tej karczmy byli: August Höhmann, później Johann Kellner, Richard Kuhn, a ostatnim był Herr Tilch. Zródło:
Budynek nr 65, Jaczków
Przemysław09: Znalazłem źródło według którego ten budynek miał pełnić funkcję gospody pod nazwą „Zur Hoffnung" Właścicielami tej karczmy byli: August Höhmann, później Johann Kellner, Richard Kuhn, a ostatnim był Herr Tilch. Zródło:
Budynek nr 65, Jaczków
Przemysław09: Znalazłem źródło według którego ten budynek miał pełnić funkcję gospody pod nazwą „Zur Hoffnung" Właścicielami tej karczmy byli: August Höhmann, później Johann Kellner, Richard Kuhn, a ostatnim był Herr Tilch. Zródło:

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Hellrid
Hellrid
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Alistair
Alistair
MacGyver_74
Sendu
Parsley
Sendu
Rob G.
Rob G.
MacGyver_74

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Działalność wywiadowcza polskich spadochroniarzy na Śląsku Opolskim w 1944 r.
Autor: McAron°, Data dodania: 2009-05-08 16:54:28, Aktualizacja: 2017-09-07 10:09:31, Odsłon: 5292

Włodzimierz Parfieniuk

W letnio-jesiennej kampanii 1944 r. działające na północnym, zachodnim (centralnym) i południowym kierunku wschodniego teatru działań wojennych radzieckie siły zbrojne rozbiły główne siły Wehrmachtu, które broniły się w republikach nadbałtyckich, na Białorusi, Ukrainie oraz we wschodniej Polsce i na Bałkanach.

Latem, główne siły Armii Czerwonej osiągnęły na szerokim froncie Wisłę i Narew, co zapewniło im korzystne warunki do podjęcia w 1945 r. rozstrzygających operacji na centralnym, berlińskim kierunku strategicznym. Nim jednak to nastąpiło, tereny przyszłych działań zostały objęte wzmożoną działalnością wywiadowczą prowadzoną m.in. przez Zarząd Rozpoznawczy Sztabu Generalnego Armii Czerwonej oraz oddziały rozpoznawcze poszczególnych frontów. Do wykonania zadań specjalnych na tyłach wojsk niemieckich, w tym na terenach starej Rzeszy (w granicach sprzed 1939 r.) zrzucono również polskich spadochroniarzy, którzy wnieśli duży wkład w rozpoznanie przyszłego rejonu walki1.

W okresie II wojny światowej ziemie polskie posiadały szczególne znaczenie strategiczne. Początkowo stanowiły one główny obszar ześrodkowania wojsk niemieckich do ataku na Związek Radziecki w czerwcu 1941 r., a następnie były terenem łączącym III Rzeszę z jej armiami walczącymi na froncie wschodnim. Przez obszar Generalnegp Gubernatorstwa wiodły ważne trasy komunikacyjne, kolejowe i szosowe oraz linie łączności niemieckich sił zbrojnych, policji bezpieczeństwa i cywilnej administracji okupacyjnej. Na tym terenie znajdowały się liczne bazy i poligony wojsk lądowych oraz sił powietrznych z różnego rodzaju ośrodkami tyłowymi (uzupełnień, formowania, reorganizacji, wyszkolenia, wypoczynku i lecznictwa). Tutaj też mieściły się przywracane do pełnej sprawności produkcyjnej przez administrację okupacyjną wielkie ośrodki przemysłowe takie, jak Warszawa, Łódź i były Centralny Okręg Przemysłowy (COP). Reaktywowane zaplecze przemysłowe z rezerwuarem taniej siły roboczej było tym cenniejsze, iż znajdowało się ono poza zasięgiem alianckiego lotnictwa bombowego operującego w tym okresie tylko z baz położonych na terenie Wielkiej Brytanii i południowych Włoch. Znaczenie to niewątpliwie wzrosło jeszcze bardziej w ostatnim roku wojny, gdy okupowane ziemie polskie stały się bezpośrednim zapleczem tyłowym dla armii niemieckiej, a nieco później terenem działań frontowych.

W związku z tym w początkach 1944 r. obszar Generalnego Gubernatorstwa i starej Rzeszy stał się obszarem wzmożonej działalności wywiadowczej prowadzonej przez Zarząd Rozpoznawczy Sztabu Generalnego Armii Radzieckiej oraz podległych oddziałów rozpoznawczych poszczególnych frontów, które do wykonania zadań na tyłach wojsk niemieckich skierowały również polskich żołnierzy. Część z nich stanowili żołnierze 1 i 2 dywizji piechoty, którzy jeszcze w 1943 r. ochotniczo zgłosili się do pracy w radzieckim wywiadzie i zostali oddani do dyspozycji Zarządu Rozpoznawczego Sztabu Generalnego. W czerwcu 1944 r. większość z nich zakończyła specjalistyczne szkolenie w bazie wywiadu zlokalizowanej w Srebrnym Borze koło Moskwy, a następnie była sukcesywnie kierowana do pracy rozpoznawczej. Pozostali wywodzili się z 1. Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego (1. PSBS), który został utworzony latem 1943 r. w składzie 1. Korpusu Polskiego w ZSRR. Szkolenie spadochronowe ukończyło łącznie 428 żołnierzy batalionu a do lipca 1944 r. z jego składu do kraju zostało zrzuconych do akcji specjalnych 178 spadochroniarzy. W maju 1944 r. batalion został podporządkowany Polskiemu Sztabowi Partyzanckiemu (PSzP), którego głównym zadaniem było rozwijanie i aktywizowanie lewicowego ruchu partyzanckiego na terenie okupacji niemieckiej. W tym czasie 1. PSBS stał się ośrodkiem szkoleniowym dla grup dywersyjno-rozpoznawczych, przy czym w okresie od kwietnia do czerwca szkolono w nim również polskich partyzantów przekazanych do dyspozycji PSzP przez Białoruski i Ukraiński Sztab Ruchu Partyzanckiego. Zostali oni następnie przerzuceni na tyły wojsk niemieckich, m.in. do Brygady im. Wandy Wasilewskiej, "Grunwald" i Zgrupowania "Jeszcze Polska nie zginęła"2.

W połowie lipca 1944 r. PSzP przygotował 13 grup dywersyjno-rozpoznawczych przeznaczonych do zrzutu w okresie letnim na ziemie polskie położone między Bugiem a Wisłą (łącznie 156 oficerów, podoficerów i szeregowych). Jednak sukcesy rozpoczętej 24 czerwca 1944 r. radzieckiej ofensywy na Białorusi w ramach operacji "Bagration" spowodowały, że grup tych nie przerzucono na tyły wojsk niemieckich i po kilkutygodniowym okresie wyczekiwania większość z nich została rozwiązana. Wynikało to z faktu, że dowództwo Armii Polskiej, jak również Polski Sztab Partyzancki nie prowadził w tym okresie jeszcze własnego rozpoznania i wywiadu na okupowanych ziem polskich., w tym na terenach położonych na zachód od Wisły. Niewątpliwie poważną przeszkodą w realizacji tego zadania był brak bezpośredniej łączności radiowej z siłami walczącymi na terenie zachodniego i południowego frontu polskiego. Nie dysponowano także odpowiednią kadrą wyszkolonych i znających tamtejsze warunki terenowe oraz społeczno-polityczne wywiadowców. Nie bez znaczenia był również fakt, że w okresie wiosenno-letnim 1944 r. obszar Polski znalazł się również w operacyjnym zainteresowaniu organów bezpieczeństwa państwowego ZSRR, które kierowały na tyły wojsk niemieckich własne grupy wywiadowczo-dywersyjne. Zadaniem ich było prowadzenie ofensywnego kontrwywiadu przeciwko hitlerowskim ośrodkom wywiadowczym działającym na tym terenie oraz rozpoznawanie struktur polskiego państwa podziemnego3.

Nasilenie radzieckiej działalności wywiadowczej na zachodnich, północnych i południowych terenach Polski nasiliło się z końcem lata 1944 r., kiedy front zatrzymał się i ustabilizował na linii Wisłoki, środkowej Wisły, Narwi i Biebrzy. Tereny te stały się wkrótce obszarem przyszłych działań czterech frontów: 1. i 2. Białoruskiego oraz 1. i 4. Frontu Ukraińskiego. Prowadzenie wywiadu strategicznego, operacyjnego, jak również taktycznego stało się priorytetowym zadaniem dla wszystkich szczebli dowodzenia Armii Radzieckiej. Miało ono związek z przygotowaniem kolejnej ofensywy dla rozbicia wojsk hitlerowskich dyslokowanych pomiędzy rzekami Wisłą i Odrą co wymagało dokładnego rozpoznania liczebności i ugrupowania sił przeciwnika oraz jego systemu obronnego.

Z końcem sierpnia 1944 r. Zarząd Rozpoznawczy Sztabu Generalnego Armii Czerwonej wystąpił do Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego (NDWP) o przekazanie kilkudziesięciu polskich spadochroniarzy do dyspozycji 1.Frontu Białoruskiego, który planował ich wykorzystanie w działalności wywiadowczej na tyłach hitlerowskich w Prusach i na Pomorzu. W związku z tym ze składu 1. PSBS wydzielonych zostało 43 najlepiej wyszkolonych i wykazujących chęć walki spadochroniarzy, których oficjalnie 6 września 1944 r. przekazano do dyspozycji frontu, a dokładniej do jego oddziału rozpoznawczego kierowanego przez gen. Piotra Czekmazowa4.

W tej fazie walki sztab 1. Frontu Białoruskiego stacjonował w Brześciu nad Bugiem. Polscy spadochroniarze na tyły wojsk niemieckich byli transportowani z lotnisk w Białej Podlaskiej, Międzyrzecza i Brześcia. Operacyjne kierownictwo nad operacją wywiadowczą sprawował zastępca szefa oddziału rozpoznawczego frontu płk Aleksander Romanowski (ps. "Biełow") a koordynującymi ich działania byli ppłk Chrapułow i ppłk Dziechejenko. Należy przy tym dodać, że początkowo dowództwo frontu planowało utworzyć z polskich spadochroniarzy dwie grupy po 20-25 żołnierzy i dokonać ich zrzutu w Prusach Wschodnich i na Pomorzu. Miały one w oparciu o miejscową ludność prowadzić samodzielne działania wywiadowcze na rozległych obszarach a w sprzyjających okolicznościach zorganizować również lokalny ruch partyzancki. Ostatecznie odstąpiono od tej koncepcji i polscy żołnierze utworzyli kilkuosobowe grupy wywiadowcze, w tym również mieszane polsko-radzieckie, które od 5 września 1944 r. zaczęto sukcesywnie kierować na tyły wojsk niemieckich, w tym także na teren starej Rzeszy. Dowódcami tych grup zostali: ppor. Jan Miętki (9 osób - Bory Tucholskie), ppor. Henry Mycko (ok.12 osób - Nowe Miasto Lubawskie, Brodnica), ppor. Józef Lipiński (wyodrębniona z grupy ppor. Mycki), ppor. Bernard Szurka (3 osoby - Gostynin, Gąbin), ppor. Stanisław Miekielewicz5, ppor. Sergiusz Ilaszewicz (ok. 9 osób - Kostrzyn, Powidz) oraz lejt. Andrejew (ok.12 osób - Kluczbork, Olesno, Tarnowskie Góry).

Przekazywane przez polskich spadochroniarzy informacje miały dużą wartość wywiadowczą i zostały wykorzystane przez radzieckie dowództwo w przygotowaniach do operacji wiślańsko-odrzańskiej. Przygotowania sztabowe zakończono w listopadzie 1944 r., przy czym szczególnie cenne okazały się dane pochodzące z obszarów wcielonych do III Rzeszy uzyskane wczesną jesienią tego roku, na których nie działały żadne oddziały partyzanckie a polska konspiracja była systematycznie rozbijana przez kontrwywiad Abwehry i służbę bezpieczeństwa. Wkrótce na tych obszarach miała rozegrać się decydująca operacja kończąca II wojnę światową a polscy spadochroniarze-wywiadowcy wnieśli duży wkład w jej do ostateczny sukces6.

Większość z 43 polskich spadochroniarzy przekazanych do dyspozycji 1. Frontu Białoruskiego została zrzucona na tereny przyszłych działań tego frontu, jedynie dziewięcioosobowa grupa lejt. Andrejewa lądowała w pasie planowanego natarcia 1. Frontu Ukraińskiego. Działalność właśnie tej grupy jest stosunkowo mało znana z uwagi na fakt, że prawie wszyscy jej żołnierze zginęli w walce a dostępne materiały archiwalne zawierają jedynie fragmentaryczne dane7 dotyczące ich zmagań z hitlerowcami na terenie Śląska Opolskiego.

Zadaniem polsko-radzieckiej grupy wywiadowczej lejt. Andrejewa (zastępcą dowódcy był sierż. Orliński8) było rozpoznanie umocnień niemieckich wzdłuż linii kolejowej: Kluczbork - Olesno - Ozimek oraz dotarcie do Opola i na Górny Śląsk. Grupa wystartowała z lotniska w Brześciu nad Bugiem i po dość spokojnym przelocie nad linią frontu w nocy z 4 na 5 września 1944 r. została zrzucona na wschód od Opola, w rejonie miejscowości Zimna Wódka (Kaltwasser). W jej skład wchodziło siedmiu Ślązaków polskiego pochodzenia: ppor. Jan Pindor (pochodził z Cisownicy koło Cieszyna), ppor. Aleksander Biały (pochodził ze Skoczowa), sierż. pchor. (ppor.) Andrzej Zmożek (pochodził z Ustronia Śląskiego), st. sierż. Józef Kolorz (pochodził z Radlina), szer. (por.) Karol Hracki (pochodził z Międzyświecia koło Cieszyna) oraz prawdopodobnie sierż. Józef Bocek i st. sierż. Gerard Szamański9.

Lądowanie, które nastąpiło w małym lasku w zaplanowanym rejonie odbyło się bez żadnych incydentów. Po zamaskowaniu spadochronów nadano meldunek do sztabu 1.Frontu Białoruskiego, że grupa w całości przystępuje do wykonania zadania. Spadochroniarze mieli na sobie polskie mundury oraz byli dobrze uzbrojeni i wyposażeni, w tym m.in. w żywność, co pozwalało im przez kilka dni unikać kontaktu z miejscową ludnością. W czwartym dniu od chwili wylądowania, to jest około 8 września, idąc w kierunku Lublińca grupa napotkała liczne oddziały niemieckie i nadała meldunek radiowy do sztabu frontu o prawdopodobnym kierunku ich przegrupowania. Przypuszczam, iż to właśnie wtedy nastąpiło wykrycie grupy lejt. Andrejewa przez jedną z frontowych placówek pelengacyjnych Abwehry, która prowadziła rozpoznanie radiowe. Wkrótce spadochroniarze zostali zaatakowani przez Niemców. W walce zginął lejt. Andrejew i sierż. Orliński, a sierż. pchor. A. Zmożek został schwytany przez Niemców i po przesłuchaniach rozstrzelany 18 listopada 1944 r. Po tej tragicznej walce dowodzenie przejął ppor. Jan Pindor, a grupa skierowała się w rejon Olesna i Kluczborka. Tam również spadochroniarze byli nieustannie ścigani przez Niemców i w walce ponosili kolejne straty. Z początkiem października już tylko 4-5 osobowa grupa dotarło do powiatu tarnogórskiego, gdzie w lasach koło Miasteczka Śląskiego założono bazę. W tym rejonie szer. Karol Hracki nawiązał kontakt z polskimi kolejarzami Żokiem i Ohmanem oraz Ślązakiem Wiktorem Hendlem, który obiecał zorganizować dla całej grupy schronienie przed nadchodzącą zimą. Kilka dni później szer. K. Hracki wyruszył do wykonania kolejnego zadania, a pozostali spadochroniarze w ulewnym deszczu udali się do Miasteczka Śląskiego pod wskazany przez Wiktora Hendla adres. Jednakże o świcie 11 października 1944 r. w wyniku fatalnej pomyłki zamiast do zabudowań W. Hendla trafili do obejścia Niemca Alojzego Hendla, który zadenuncjował ich żandarmerii. Spadochroniarze zostali okrążeni i po krótkiej walce w płonącej stodole zginał por. Jan Pindor i ppor. Aleksander Biały. Natomiast ciężko ranny st. sierż. Józef Kolorz został schwytany przez Niemców, a następnie po przesłuchaniach rozstrzelany na dziedzińcu więzienia w Bytomiu10.

Przebieg ostatniej walki spadochroniarzy z grupy lejt. Andrejewa znany jest z meldunku niemieckiej żandarmerii operującej w rejonie Bytom - Tarnowskie Góry. Podaje on również straty żandarmerii poniesione w akcji : "11 października 1944 r. około godz. 6.45 posterunek żandarmerii w Miasteczku Śląskim otrzymał meldunek z dworca kolejowego w tejże miejscowości, że w zagrodzie opodal dworca ukryło się 3 skoczków spadochronowych. Żandarmeria powiatu bytomsko-tarnowskiego i żołnierze Wehrmachtu otoczyli i zablokowali wskazaną zagrodę. Skoczkowie ukryli się w piwnicy pod stodołą. Na wezwanie do wyjścia i poddania się nie odpowiadali. Podczas próby wrzucenia do piwnicy materiałów wybuchowych otworzyli oni ogień, od którego zginął komendant posterunku żandarmerii, starszy wachmistrz Fredrach Part. Na dalsze wezwanie do poddania się jeden ze skoczków wyszedł z piwnicy. Według jego zeznań byli oni uzbrojeni w pistolety maszynowe, duże ilości amunicji i granatów ręcznych. Jeden ze skoczków pozostałych w piwnicy miał być zabity"11.

Według mojej oceny por. Karol Hracki był jedynym spadochroniarzem, który przeżył z grupy lejt. Andrejewa i w lutym 1945 r. doczekał wyzwolenia Śląska przez wojska 1. Frontu Ukraińskiego. Urodził się 9 października 1919 r. w Międzyświeciu koło Cieszyna. W latach 1938 -1939 pełnił służbę wojskową w 12 pułku piechoty w Wadowicach. Po wybuchu wojny został zmobilizowany do Korpusu Ochrony Pogranicza w rejonie Nieświeża, a po rozwiązaniu oddziału 20 września powrócił do miejsca zamieszkania. W 1941 r. podpisał volkslistę i przyjął obywatelstwo niemieckie, a w marcu 1942 r. został powołany do Wehrmachtu i wysłany na front wschodni. W rejonie Leningradu 4 sierpnia 1942 r. wraz z kilkoma innymi Polakami poddał się do niewoli a następnie otrzymał propozycję współpracy z ruchem antyfaszystowskim. Po powstaniu Związku Polskich Patriotów został skierowany na kurs wywiadowczo-dywersyjny do Srebrnego Boru koło Moskwy. Po ukończeniu szkolenia otrzymał przydział do 1. PSBS. We wrześniu 1944 r. w grupie 43 żołnierzy 1. PSBS został oddany do dyspozycji 1.Frontu Białoruskiego a następnie przydzielony do grupy lejt. Andrejewa12.

Po krótkiej rekonwalescencji w marcu 1945 r. szer. K. Hracki został ponownie powołany do służby wojskowej a 9 maja 1945 r. otrzymał przydział do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rozkazem personalnym Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego nr 772 z 4 września 1945 r. chor. K. Hracki s. Józefa "za bohaterskie czyny i dzielne zachowanie się w walce z Niemieckim najeźdźcą" został odznaczony Krzyżem Walecznych. W okresie służby w KBW chor. Hracki brał udział w walce - jak to określano przed 1989 r. - z reakcyjnym podziemiem, m.in. na Mazowszu, Warmii i Mazurach.

31 maja 1947 r. na własną prośbę został zdemobilizowany. W latach późniejszych por. K. Hracki otrzymał Krzyż Partyzancki, medal "Za Odrę, Nysę i Bałtyk", medal "Zwycięstwa" i odznakę "Grunwaldzką", przy czym przez długie lata w miejscowym środowisku partyjnym i zbowidowskim był opiniowany jako "wróg ludu". Nie można wykluczyć, że właśnie taka opinia przyczyniła się do pominięcia w 1959 r. por. K. Hrackiego w książce "Żywe srebro". Praca ta przedstawiała po raz pierwszy przedstawiała wojenną działalność polskich spadochroniarzy z 1. PSBS. Istotne przy tym jest, że losy grupy lejt. Andrejewa zostały przedstawione na podstawie relacji mieszkającego na Śląsku Leona Fojcika, który przez krótki okres był żołnierzem batalionu specjalnego, ale nie brał osobistego udziału w opisanych wydarzeniach. Mógł więc znać wszystkie szczegóły tylko od por. K. Hrackiego, który jednak z powodów przedstawionych wyżej nie mógł być wojennym bohaterem. Niestety, autorzy późniejszych publikacji powielali bezkrytycznie nieścisłości z 1959 r. i ostatecznie utrwalili mit o śmierci wszystkich spadochroniarzy z grupy lejt. Andrejewa co - jak wykazałem w prezentowanym artykule - okazało się nieprawdą 13.

Załączniki:

fot. 1 a i 1b. Awers i rewers legitymacji spadochroniarza szer.(por.) Karola Hrackiego.
fot. 2. Chor.(por.) Karol Hracki - zdjęcie z 1946 r.
fot. 3. Zaświadczenie o odznaczeniu chor. Karola Hrackiego Krzyżem Walecznych.
fot. 4. Ppor. Jan Pindor - zdjęcie z 1944 r.


1* Materiał z podróży wojskowo-historycznej Komisji ds. Tradycji i Historii Związku Polskich Spadochroniarzy zorganizowanej 23.4. 2005 r. w Muzeum Czynu Powstańczego Góra św. Anny. Szerzej na ten temat: B. Dolata, Wyzwolenie Polski, Warszawa 1972.
2. W. Parfieniuk, Raz jeszcze o batalionie szturmowym, "Oblicza Historii" 2005, nr 1, s. 74.
3. R. Nazarewicz, Niektóre problemy polsko-radzieckiego współdziałania w dziedzinie rozpoznania wojskowego w końcowej fazie II wojny światowej. W: Z dziejów stosunków polsko-radzieckich, Warszawa 1975, t. 11-12, s. 211; M. Prokopiuk, Z działalności radzieckich oddziałów rozpoznawczo-dywersyjnych na terenach Polski w latach 1944-1945, "Wojskowy Przegląd Historyczny", 1970, nr 1, s. 180-216.
4. J. Świerczyński, Polski Sztab Partyzancki, "WPH" 1963, nr 1, s. 96.
5. Brak bliższych danych.
6. Z. Grelka, Polski Samodzielny Batalion Specjalny, październik 1943 - listopad 1944 r. (powstanie i działalność), Wojskowa Akademia Polityczna [praca magisterska], Warszawa 1968.
7. K. Prus, Spis Nazw Miejscowości śląska Opolskiego, Katowice 1939, s. 81. [Zimna Wódka, wieś pow. Strzelecki: Kaltwasser (Zimna Woda)].
8. Urodzony na Uralu, potomek powstańca z 1863 r.
9. Waldemar Muszyński, Bogdan Kobuszewski, Udział partyzantów i ludności w ofensywie Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego w 1945 r., "WPH"1965, nr 1-2, s. 236; E. Markow, Sprawozdanie z działalności Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego, "WPH" 1964, nr 2, s. 360.
10. W. Parfieniuk, Bliżej historii, "Spadochroniarz" 2005, nr 38, s. 3; Z. Grelka, Działania grup i oddziałów PSBS na tyłach wroga. Z lat wojny i okupacji, Warszawa 1968, s. 250.
11. R. Nazarewicz, Polacy - spadochroniarze-wywiadowcy na zapleczu frontu wschodniego, Warszawa 1974, s. 235-236; H. Kawa, L. Wolanowski, Żywe srebro, Warszawa 1959, s. 200-203; praca zbiorowa, Ruch oporu w rejencji katowickiej 1939-1945, Warszawa 1972, s. 395;
12. K. Hracki, Relacja z okresu okupacji złożona 22.09.1979 r. w Zarządzie Koła Miejskiego ZBOWiD w Skoczowie; Pismo Zarządu KM ZBOWiD w Skoczowie nr 85/74 z 11.07.1974 r. do MSW dotyczące zaświadczenia o służbie w LWP ob. K. Hrackiego.
13. Pismo Zarządu Koła Miejskiego ZBOWiD w Skoczowie nr 82 z 23.09.1982 r. do Komitetu Miejsko-Gminnego PZPR w Skoczowie w sprawie opinii do wniosku o odznaczenie krzyżem Orderu Odrodzenia Polski; Henryk Kawka, Lucjan Wolanowski, Żywe srebro, Wyd. MON, Warszawa 1959 r., s. 200-203.
14. P. Wybraniec, Z powietrzna, lądu i morza, Ustroń 2006, s. 76-77.

Za: http://www.historycy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=60:dziaalno-wywiadowcza-polskich-spadochroniarzy-na-lsku-opolskim-w-1944-r-&catid=42:wiek-xx&Itemid=53


/ /