Proszę podać źródło.

Może to wytwornica acetylenu? Wygląda jakby ten gość wsypywał do niej coś z góry, może karbid?

Ale najpierw trzeba nit czymś rozgrzać przed zabiciem nita, a palnik nadawał by się do tego celu.

Może pompa do zastrzyków z betonu, lub pompa do wypełniania zakamarków w szalunku (kaszty drewniane za maszyną) ? Prawy dolny przewód wygląda na wodny.

A co ten gościu z wiaderka zasuwa w jakąś przeogromną gardziel tegoż niezidentyfikowanego urządzenia? Trochę dziwnym wydaje mi się przy tym dość gruby kołnierz łączący dwa elementy tejże "beczki", Skoro "z wiaderka Herr Frantz" to po kiego grzyba aż taki gruby element konstrukcyjny. No chyba, że sypał Frantz coś wiaderkiem na coś co miałoby być chronione tak zacnym pancerzem.

Być może, zważywszy na lata, że urządzenie było napędzane parą. Niczym lokomobila.

Może to było urządzenie do piaskowania.

Wtedy też potrzebna byłaby sprężarka. Tylko co tu piaskować podczas budowy. Co innego podczas remontu (rdza).

Zła sugestia o nitach i napędzie parowym.

Kiedy się dokładnie przyjrzeć tej wspaniałej pod każdym względem fotografii - "rodem z Klondike-Yukon-Dawson", zapiera dech... Jakość, sytuacja, czasy, itp. Przewoźne urządzenie jest bez wątpienia, ciśnieniowym. Mufa cylindra łączona kołnierzowo, zawory kurkowe z dźwigniami, zbrojone-elastyczne przewody itp. Coś musiano tłoczyć. Może wodę pod ciśnieniem do płukania. Osoba trzyma jakąś dźwignię. Albo otwierającą pokrywę-mufę, albo napędową, niczym w starych pompach strażackich. Jednak to wszystko, to jedynie luźne przypuszczenia.

Każdy ma wąsy :)